loader image

183. Bieganie, Świętowanie, Niepodległość – Goleniów 2014 (Bieg Gaz System na 10km)

Życie jest sztuką wyboru.

Jeśli masz ochotę obejrzeć film, który na świecie jest już wiekowym klasykiem – włączasz Mega Hit na Polsacie.

Jeśli wolisz spędzić czas bardziej aktywnie, na przykład ćwicząc sztuki walki połączone z elementami survivalu w dziczy – wybierasz się na Marsz Niepodległości do Warszawy*

Natomiast jeśli jesteś jedną z tych dziwnych osób, które w wolne dni lubią na świeżym powietrzu nabić trochę kilometrów na Endomondo  – wówczas, tak jak ja wybierasz się do Goleniowa, bo to właśnie tam, 11 listopada odbyły się…

Goleniowska Mila Niepodległości i Bieg Gaz System

Na początek mały ryt historyczny. Osobom, które czytają bloga a które nie są z zachodniopomorskiego, może się wydawać. że najlepsze, największe i najbardziej znane biegi z okazji Dnia Niepodległości odbywają się w Warszawie*, Poznaniu czy Krakowie.

Nic.bardziej.mylnego

Wystarczy spojrzeć na listę sław, która brała udział w biegach w Goleniowie, aby wiedzieć, jakie miasto gra pierwsze skrzypce jeśli chodzi o organizację imprez sportowych na 11 listopada. Dobra, podpowiem Wam. To miasto to Goleniów. 

bieg mila niepodległości gaz system 2014

przecież ci wszyscy ludzie nie mogą się mylić!

Bieg na milę odbywa się co roku od 1989, co wg. moich obliczeń daje jakieś 150 razy. Jest to bardzo zacny wynik, bo zawsze mi się wydawało, że kiedy startuję w biegu, który jest raptem 5 lat młodszy ode mnie, to mogę czuć się częścią jakiejś większej tradycji.

Ale dosyć już tej historii, czas na bieg! A raczej powinienem napisać biegi, bo 11 listopada w Goleniowie odbyło się ich całe mnóstwo. Czuć w tym profesjonalizm organizatorów, którzy oprócz biegu na milę (czyli Goleniowskiej Mili Niepodległości) i na 10 kilometrów (w którym to biegu wystartowałem), dali też szansę młodszym biegaczom – którzy mogli pokazać na co ich stać w startach, zorganizowanych specjalnie dla nich. Biegały nawet przedszkolaki! Przyznam, że nie śledziłem tych rywalizacji zbyt dokładnie, ale widziałem zarówno prawdziwych hardkorowców, których zapewne w życiu bym nie dogonił, jak i osoby biegnące dla przyjemności, swoim tempem. Widać, że Ośrodek Sportu i Rekreacji w Goleniowie traktuje misję popularyzowania biegania na poważnie i pracuje „u podstaw”.

Ja nie mogłem śledzić biegów najmłodszych z prostego powodu – męczył mnie kac. Mała nauczka na przyszłość – picie w wieczór przed startem nigdy nie jest dobrym pomysłem i to, że można je podciągnąć pod „ładowanie węglowodanów” wcale nie pomaga.

bieg gaz system pakiety startowe

kac kacem, ale pakiet odebrać trzeba

Tak więc, zaraz po odebraniu numeru startowego, oraz bardzo fajnego pakietu (z koszulką, kapelutkiem, bidonem, magnesem, który zdobi teraz moje auto oraz innymi gadżetami) bardzo nieprofesjonalnie zrezygnowałem ze śledzenia biegów dla młodych oraz biegu na milę i udałem się do samochodu, gdzie zbierałem siły do biegu do biegu Gaz System na 10 km (czytajcie: spałem). Wiem, że to nieładnie, ale trochę dziwie się też decyzji wydawania numerów startowych jedynie do 12:30, podczas gdy start biegu na 10 km (na który zapisało się ponad 1000 osób) był przewidziany dopiero dwie godziny później. Ok, w tym roku ludzie mieli okazje pokrążyć po terenie Ośrodka Sportu, ale gdyby padało?

O drugiej obudził mnie niepokój: czy bieg przypadkiem już się nie zaczął ? Głupio było by zaspać podczas gdy przyjechałem prawie 3 godziny przed czasem, śpiąc w aucie niecały kilometr od linii startu, prawda? 

Tutaj mała przerwa na słodzenie #1

Jako człowiek, który nigdy wcześniej nie był w Goleniowie, byłem zaskoczony, jak ładny i duży jest tamtejszy ośrodek sportu. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję odwiedzić to miasto – sprawdźcie, bo warto.

goleniowski ośrodek sportu

na terenie znalazło się nawet miejsce na namioty z tym co tygrysy lubią najbardziej – grillem. Widzicie te drzewa? To nie las, to OSiR w Goleniowie!

Koniec przerwy na słodzenie #1.

Świeżo co wyrwany ze snu udałem się na linię startu, gdzie zająłem pozycję w jednocześnie rozważnej i romantycznej grupie biegaczy, którzy mierzyli w czas ukończenia biegu w około godzinę. Tłum tysiąca osób dookoła (oraz wystrzał startera) sprawił, że szybko trzeba było otworzyć zaspane oczy.

Trasa biegu na dyszkę została wyznaczona ulicami Goleniowa. Tutaj czas na..

Przerwę na słodzenie #2

Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, że Goleniów to takie fajne miasto! Nie wiem, czy trasę wyznaczono po najładniejszych ulicach miasta, czy może przed biegiem uprzątnięto ulice i pomalowano trawę na zielono – ale bardzo mi się tam podobało. Czysto, dużo zieleni, fajnie rozplanowane zabudowania (lubię spójne zabudowy – jak bloki to bloki, jak domki to domki) – czyli miasto na miarę Polski w Europie. Golenowie (tak się to odmienia?) jesteś fajny!

Koniec przerwy na słodzenie #2, ostatniej. 

Trasie trzeba przyznać jedno – była naprawdę lajtowa. Żadnych podbiegów, żadnych stromych zbiegów – cały czas płasko, bez żadnych terenowych przeszkód, a w dodatku po asfalcie – który wolę zdecydowanie bardziej od bruku czy polbruku. 3 okrążenia, którze trzeba było pokonać aby przebiec te 10 kilometrów były bardzo dobrze oznakowane (nie dość, że kilometrażem, to jeszcze informacją który kilometr osiągamy na którym okrążeniu) i nie sposób było się zakręcić. Oznaczeniom granic trasy również nie da się nic zarzucić – nie było opcji żeby się zgubić. W dodatku było szeroko, można było spokojnie wyprzedzać i być wyprzedzanym. Spokojnie zmieściło się ponad…

Tysiąc biegaczy

a wśród nich pełen przekrój biegowego świata. Zaczynając od Kenijczyków, którzy już od dawna stali się folklorem każdej imprezy biegowej (przyjeżdżają, wygrywają, kasują nagrody i jadą dalej), przez prawdziwych hardkorowców z Polski (najszybszy uczestnik, którego imię i nazwisko potrafię przeczytać bez literowania był na mecie zaledwie dwie minuty później niż zawodnicy z dalekiej Afryki), pół i 100% amatorów (hej, to też ja). Nie zabrakło oryginałów – człowieka, który biegł topless:

biegacz topless bieg goleniów mila niepodległości gaz system

przypominam, był 11 listopada!

Kilku przebranych osób, biegaczki z wózkiem (ostatnio bieganie w ten sposób staje się coraz popularniejsze),

bieg goleniów gaz system

byli też ludzie i przebrani i z wózkiem

oraz tajemniczego biegacza, który nie dość, że biegł z aparatem pstrykając zdjęcia innym, to jeszcze na mecie, gdy zabrakło już ludzi do zdjęć wcale się tym nie zraził i fotografował samego siebie.

jarek dulny foto

Tym człowiekiem był oczywiście niezawodny Jarek czyli dulny foto. Tym razem zamiast tylko czatować na biegaczy przy linii mety postanowił sam ją przekroczyć – biegiem i z aparatem. Jeśli macie ochotę na jego fotorelację koniecznie zajrzyjcie tutaj.

Wracając do biegu – ja naturalnie za ciepło się ubrałem (co ciekawe mam tak zawsze podczas startów w zawodach, nigdy na treningach) przez co na drugim okrążeniu czułem się jak porządnie ugotowany kartofel – czyli blady, słony i powoli zaczynałem pękać. Na szczęście na trzecim okrążeniu siły wróciły, dzięki czemu mogłem nieco podgonić i wpaść na metę po niecałych 52 minutach.

bieggaz system

Myślę, że jak na człowieka, który planował ukończyć bieg w godzinę to całkiem nieźle się wyrobiłem :)

Na mecie czekali już na mnie (no dobra, na innych też) z medalem i dyplomem.

wszystkie nagrody na mecie goleniowski bieg niepodległości

#touczucie gdy nagród jest tyle, że nie dajesz rady ich unieść

Niestety, ze względu na bardzo dużą ilość zapisów okazało się, że medali w pewnym momencie zabrakło. Opłacało się więc biec szybko;). Na szczęście organizatorzy stanęli na wysokości zadania i wszystkim, którym nie zawieszona na szyi krążka za ukończenie biegu obiecano dosłanie trofeum do domu. 

Po biegu można było skorzystać z uroków gorącej herbaty oraz z bardziej kuszących: zupy fasolowej, makaronu  z mięsem oraz pączka. Ja, jako, że byłem po biegu wybrałem tego ostatniego, raz mogę oszukać samego siebie.

bieg niepodległości goleniów pączki

 

Gdy kończyłem jeść swoją słodką zdobycz konferansjer akurat poszukiwał  biegaczy z Kenii oraz ich opiekuna – okazuje się, że akurat zniknęli gdzieś gdy akurat były wręczane nagrody. Cóż, śmiem przypuszczać, że na podium stają częściej niż na swoim rodzinnym lądzie, więc nic dziwnego, że na chwilę się urwali. Pewnie akurat jedli zupę:)

A jako, że robiło się zimno to uciekłem razem z P., która całą tą wyprawę udokumentowała na zdjęciach. Jeśli jeszcze ich nie widzieliście, to koniecznie zajrzyjcie TUTAJ.

A po jeszcze więcej fotek zajrzyjcie też TU i TUTAJ TEŻ.

A na koniec zdjęcie Policji:

policja marsz niepodległości 11 listopada w Warszawie*...

11 listopada w Warszawie*…

policja goleniów bieg niepodległości

oraz 11 listopada w Goleniowie.

Jak widać na załączonych obrazkach – bieganie jest zdecydowanie spokojniejszą dyscypliną niż maszerowanie.

Plusy dodatnie, plusy ujemne

Goleniowskim zawodom nie mam totalnie nic do zarzucenia. Było tam wszystko co potrzebne aby zorganizować dobry bieg – sławy, Kenijczycy, dobra trasa, wygadany konferansjer, scena, nagrody i te wszystkie inne rzeczy, bez których nie może się odbyć bieg na ponad 1000 osób,

Były też wszystkie rzeczy, które przydadzą się na każdym festynie – budki z jedzeniem, pamiątki, baloniki, głośna muzyka i konkursy dla dzieci. Mogę więc śmiało napisać, że w Goleniowie idealnie połączono imprezę z okazji Dnia Niepodległości czyniąc z biegania jej motyw przewodni – najważniejszy, ale nie jedyny.

Jeśli mam się na siłę do czegoś przyczepić, mogę pomarudzić jedynie na fakt, że od momentu w którym wg. regulaminu zakończono wydawanie numerów startowych do momentu startu na 10 kilometrów trzeba było czekać aż dwie godziny. Ale to już wymyśliłem tak na totalną doczepkę.

Dlatego też Goleniowskiej Mili Niepodległości oraz biegowi Gaz System na 10 km nadaję oficjalnie

9/10 punktów w skali fajności

Mógłbym dać dyszkę, ale jeszcze osiedli by na laurach :)

A tego bym nie chciał – no bo gdzie pobiegniemy za rok?

 

* dla wszystkich czytelników, którzy nie wiedzą o czym piszę kiedy piszę o „Warszawie” dodam tylko, że chodzi o tą miejscowość zaraz niedaleko Piaseczna. 

Autor - jacekEs

14 listopada, 2014

Sprawdź też…

4 komentarze

  1. Anna

    Pan co robił zdjęcia to taki tradycyjny obraz teraz. Chociaż przyznam szczerze, że zrobiłam parę Selfie na starcie czy po biegu i po prostu UWIELBIAM te zdjęcia. Doładowują mnie energią.

    Odpowiedz
    • jacekes

      Anna, w zdjęciach selfie jest coś takiego pięknego, pociągającego, naturalnego – w końcu czy jest na świecie istota, którą kochamy bardziej niż samych siebie :)? Ja też robię sobie mnóstwo zdjęć, potem ich nie oglądam, kasuje i wstydzę się komukolwiek pokazywać, ale sam moment robienia? Ahh, sama przyjemność ;)

      Odpowiedz
  2. littlelychee

    No już takie biegi Kenijczycy mogli by sobie odpuścić… Dobrze że w Luboniu ich nie było.

    Odpowiedz
    • jacekes

      Tam gdzie nagrody, tam i Kenijczycy. Widać w Luboniu słabe fanty można było zgarnąć na mecie ;)

      Odpowiedz

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. 303. Deszcz pada, liście opadają a ci biegają – Szczeciński Kalendarz Biegowy na Listopad 2016 | jestesmyfajni.pl w nowej, lepszej formie - […] na szok, bo od 1 listopada opłata na 10 km to aż 100 złotych (co jest wg. mnie lekką…
  2. 249. Czy on w końcu nadejdzie? Ależ jest, oto on! Listopadowy Szczeciński Kalendarz Biegowy | jestesmyfajni.pl w nowej, lepszej formie - […] o 14:00 i bieg na 10 km o 14:35. Goleniów naprawdę świetnie nadaje się do biegania (wiem, bo sam…

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d