Czasem się zastanawiam, dlaczego natura obeszła się ze mną tak okrutnie i choćbym nie wiem jak się starał, ile czasu nie spędził na siłowni i biegając, zawsze będę miał figurę mniej lub bardziej ociosanego kloca..
W moich rozmyślaniach z pomocą przyszła mi koleżanka z zaprzyjaźnionego bloga wypuszczając ten artykuł.
Jako, że zawsze uważałem, że dobre rzeczy trzeba promować, pozwoliłem sobie przygarnąć jej artykuł i naturalnie trochę go pozmieniać. A więc …
W dietetyce i wszelkich pracach nad ciałem, znane są trzy budowy ciała ludzkiego:
– ektomorfik
– mezomorfik
– endomorfik
Wszystkie te typu różnią się diametralnie od siebie – zewnętrznie i „wewnętrznie”.
Ektomorficy są (zwykle) szczupli, mają wąski pas, kości mają mniejsze obwody (chude kości), ogólnie są mniejsi, jednak nie pod względem wzrostu – ich ciała są po prostu drobniejsze, mniej atletyczne.
Ciężko jest im zbudować solidną masę mięśniową. Mięśnie u ektomorfika nie rozwijają się tak szybko, jak można by sobie tego życzyć a uzyskane rezultaty mogą szybko zniknąć.
Często gęsto ektomorficy zamieniają się w osoby tzw. „skinny fat”, czyli po prostu chude tłuściochy.
Z racji swojego mocnego metabolizmu mogą jeść dużo i płazem uchodzą im dietetyczne grzeszki typu pizza czy Mc Donalds na lanczyk kilka razy w tygodniu – wszystko zostanie strawione bardzo szybko – dlatego nie roztyją się jak Britney Spears między 3 płytą a featuringiem u Will I Am’a (BRITNEY BITCH!!!).
Jednakże, aby nie było tak różowo – nadmiar tuczących składników diety spowoduje, że tłuszcz odłoży się w najbardziej newralgicznych punktach – u mężczyzn na brzuchu i klatce piersiowej a u kobiet na udach, brzuchu i na pupie – w postaci dorodnego celulitu. Nie będą to oczywiście wielkie ilości zwisających nadmiarów tłuszczu, ale są widoczne jeśli ektomorfik ciągle je, nie dba o siebie, nie odżywia się zdrowo, nie ćwiczy. Ogółem rzecz biorąc w ubraniu takie osoby mogą wyglądać całkiem w porządku – szczupło, zgrabnie, lecz po jego zdjęciu już nie jest tak kolorowo.
Przykładem takich ektomorfików oraz przy okazji „skinny fat” może być np. Tara Reid W ubraniach wszystko wygląda OK, na pierwszy rzut oka:
Jednak pod ubraniem (będą cycki) już nie jest tak kolorowo.
tak dla śmiechu wstawię też zdjęcie, zrobione przez ulubionego fotografa gwiazd – Pana Photoshopa
W sumie mógłbym przytoczyć również męskie przykłady – no i co mi tam- przytoczę
Oczywiście nie każdy ektomorfik musi być zatłuszczony ci którzy o siebie dbają również mają dobrze rozwiniętą masę mięśniową, lecz nadal ich budowa będzie dużo bardziej wątła od…
Mezomorfików.
Ten typ budowy zdarza się spotykać najrzadziej. Mozomorficy to urodzeni sportowcy. Ciało takiej osoby można stawiać za wzór wysportowanej sylwetki, łatwo formuje mięśnie z pozyskanej energii i przybiera odpowiednie proporcje.
Mają dobrą przemianę materii, przy odrobinie pracy mogą łatwo uzyskać muskularną sylwetkę. Oczywiście ciało mezomorfika to nie huta – wszystkiego nie przetopi, więc taka osoba również może „zalać się tłuszczem” ale nadal będzie wyglądać mniej jak gruba świnia a bardziej jak lekko tęgawy byczek.
Nie każdy mezomorfik musi wyglądać koniecznie tak jak pan powyżej, znanym przykładem mezomorfika – jest np. Arnold Schwarzenegger.
Wprawdzie Arnold też nie urodził się z bicepsem o 50 cm obwodzie, mało tego, jako dziecko był podobno bardzo chuderlawy, niemniej jego budowa – mezomorficzna, bardzo mu pomogła w dojściu do takich efektów:
Jednakże, obok urodzonych chudzielców i genetycznych atletów, są na świecie jeszcze ludzie tacy jak ja czyli ….
Endomorficy – osoby które często całe życie walczą z nadwagą.
Łapią zbędny tłuszcz, który odkłada się wręcz w oczach, nawet z dietetycznych sałatek (w końcu ten sos jest taki tuczący- FUCK!).
Wystarczy trochę odpuścić sobie katorżniczą pracę na fitnessie / siłowni i zjeść coś innego niż zakłada restrykcyjna dieta – i już efekty miesięcznego odchudzania możemy spuścić w toalecie.
To endomorfików męczy efekt jojo , to do endomorfików dziewczyny mówią „misiu” albo co gorsza : „zostańmy przyjaciółmi„.
Jednak zaliczanie się do tego typu sylwetki ma też swoje zalety. Mięśnie endomorfika najczęściej bardzo dobrze reagują na trening i przy odrobinie samozaparcia taka osoba może osiągnąć na prawdę dobre rezultaty.
Niestety może też równie łatwo je stracić. LIFE IS REALLY A BITCH.
Nie każdy endomorfik musi być jednak pulchny i okrągły – są na tym świecie przykłady osób, które mimo przynależności do typu „ENDO” zdołały osiągnąć spektakularne efekty.
Wystarczy wymienić osoby takie jak:
Mariusz Pudzianowski:
Sylwester Stallone:
czy Vin Diesel
Tak więc – chcieć to móc a endomorfizm nie jest przekleństwem a tylko utrudnieniem w osiągnięciu celu – ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo.
3 typy, które wymieniłem powyżej, są typami głównymi, podstawowymi. Większość ludzi reprezentuje mieszankę tych typów – egzemplarze „typowe” zdarzają się rzadko, jednak każdy może identyfikować się z którymś z nich.
Należy pamiętać, że bycie ektomorfikiem, choć ułatwia utrzymanie szczupłej sylwetki nie zrobi za nas całej roboty, nie każdy endomorfik to spaślak, a mezomorficy generalnie nie istnieją w realnym życiu:) a nawet jeśli to nic nie robiąc i obżerając się bez litości – też staną się spasionymi bysiorami.
Tak więc do dzieła! i zacznijcie w końcu coś zmieniać – byle by na lepsze!
pisząc ten wpis inspirowałem się tekstem na stronie SPALACZKALORII dzięki za dobry pomysł i zgodę na przerobienie Twojego tekstu:)
YEa boi
Najlepsza rada Arnolda w dojściu do męskiej sylwetki : Rozciągać górne partie ciała i ćwiczyć mięśnie(czyli odpowiednio zestopniowana siła/ilość powtórzeń w odpowiednim kierunku z tendencją do coraz większych obciążeń ale bez przesady aby nie nabawić się kontuzji) powinno poskutkować poszerzeniem i pogrubieniem struktury kostnej(w wieku dorosłym jeszcze tak można?) i budowy mięśnia.Arnold mówi również o tzw „inteligentnym treningu”, który kreuje wizualny efekt a niekoniecznie wymiarów bezwzględnych. Pewnie mu chodzi o taki trening gdzie wyizolowane odpowiednio mięśnie mające swoje przyczepy w odpowiednich miejscach szkieletu w powiązaniu z resztą proporcji obwodowych i długościowych tworzą efekt nazwijmy to symulowany jednakże sprawiający wrażenie prawdziwy co dla ćwiczących niekoniecznie bardzo mezomorficznych będzie korzystne. To tak jak z ubraniem chyba.
Że niby Ryan Gosling to ektomorfik? To ty chyba nigdy ektomorfika nie wiedziałeś. ;D
mezomorficy to bezwzględni ludzie, np deweloperzy tylko mezomorficy mogą nimi być bo inni chcą dawać zarabiać za darmo grubą kase tylko takim ludziom
Ja jestem książkowym mezomorfikiem i człowiekiem tak jak każdy.
Wystarczy mi 2 miesiące treningu i diety a dzieją się cuda…które po kolejnych 2 miesiacach opierdalania sie znikają jak depozyty w AmberGold
Wstyd i hańba to tak zaniedbywać!
Kazdy niestety musi walczyć z tym że jest tylko człowiekiem.
Ja też! :)
Niebezpiecznie jest pisać o takich sprawach – daje to kolejne wymówki zaniedbanym ludziom ;)
Niby natury nie oszukasz, ale możesz z nią walczyć. Ja przynajmniej próbuję:)
ale wiesz co mezomorficy mają lepiej w życiu, nie przepracują ani jednego dnia w swoim życiu a stają się milionerami bo mezomorfików wszyscy poważają i szanują ze strachu, takich ludzi traktuje się poważnie i wciąga w grube interesy, tacy nie latają z dwoma gramami trawki po ulicy, tylko mają siatke swoich pionków co dla nich handlują za grosze a oni zlecają innym pionkom szmuglowanie tirami heroiny, mezomorficy są nietykalni są poza prawem, wszystko zawdzięczają wyglądowi i grubym wielkim kościom tylko tacy ludzie osiągają sukcesy, niestety tak jest bo ludzie patrzą na wygląd