Niechaj słucha miasto, niech posłucha wieś
o pewnym bohaterze zaśpiewam wam pieśń.
Relacja moja, choć nie trzyma się kupy
będzie tak mocarna, że urwie Wam dupy !
Więc czytajcie uważnie, bo wnet się zaczyna
Pieśń o Jacku i Grand Prix Szczecina..
(słuchajcie tak mniej więcej od 40 sekundy – taką właśnie melodię powinna mieć moja pieśń)
W niedzielny poranek zerwał się dość wcześnie
Tak, że miskę płatków spożywał wręcz we śnie
„Odwiedzę kibelek” – myśl naszła go taka
„By mnie oprócz czasu nie goniła sraka„.
I już Arkonka szczęśliwie go wita
Numer szybko pobrał i założył chipa.
I chociaż na dworze dnia tego piździło
To każdemu na miejscu już wesoło było.
Nadszedł czas rozgrzewki – bierze udział weń
Nawet nasz bohater, choć to straszny leń.
Wtem staje i myśli srogo przerażony
Że jeszcze nie pobiegł a już jest zmęczony.
Wtem strzał! i ruszyli swym szaleńczym tempem
Setek stóp po lesie niesie się już tętent
I nawet wróżka Luna nie da rady poznać
co Jacek właśnie myśli „Ech – mogłem się rozgrzać..”
Przebiec 5 kilometrów to wyczyn nie lada
Choć go nogi nie niosą – stanąć nie wypada.
I gdy mija metę – to dzielny ten człowiek
Zamiast swój czas ganić – cieszy się że dobiegł.
Na mecie jeszcze nagród losowanie
choć kto inny (jak zwykle;)) fanty dziś dostanie.
Nie będzie Buff chusty ani butów Puma
Pozostanie za to z dobiegnięcia duma!
…Oraz naturalnie straszny ból pleców:)
III Biegowe Grand Prix Szczecina Run Expert postanowiłem uczcić krótką pieśnią mego własnego autorstwa (podobało się ?). Całe szczęście, że moja Pani od polskiego nie ma okazji jej przeczytać – na pewno „1” na kartce było by okraszone komentarzem:
Tak więc – ja mam szczęście, że ona tego nie czyta;
A Wy – szykujcie formę na kolejną, czwartą już edycję Grand Prix Szczecina.
To już 19 stycznia 2014.
I niech ktośmi powie, że czas nie zapier*ala !
Cudna piosenka :)