UWAGA: ten wpis opublikowałem rok temu. Odświeżam go dziś, jako, że znowu nabrał na aktualności :)
Święta, święta .. i po świętach
Nie wiem jak wy, ale ja podczas ostatnich trzech dni nie raz czułem się, jakbym miał za moment eksplodować i sprawić współbiesiadnikom (śmierdzącą) niespodziankę.
Jest w świętach coś takiego, co zmusza nas do tego, że chociaż nasz brzuch jest już napompowany jak bicepsy Burneiki wkładamy w siebie jeszcze jeden kawałek ciasta/mięsa/łyżkę sałatki.
Właściwie, to nie tajemnica – zmusza nas rodzina:
Zjedz jeszcze!
Jedz, są święta!
Niemożliwe, że już się najadłeś!
Więc jemy, jemy i jeszcze raz jemy.
Aż w końcu nadchodzi moment, gdy jesteśmy tak objedzeni, że wzięcie kolejnego kęsa grozi wymiotem i wiemy, że kilka najbliższych godzin będzie męczarnią składającą się z tłumionego bekania, puszczanych po kryjomu bąków (zawsze można zwalić na psa, albo zrobionego już świąteczną wódeczką wujka) oraz z tępego uczucia w brzuchu, które mówi nam, że przesada to była już 3 dokładki temu. Teraz jest MASAKRA.
Z takim uczuciem ciężko walczyć – najprostszym rozwiązaniem jest po prostu odejść od stołu i dać żołądkowi czas aby poradził sobie ze zmasowanym atakiem remiksu ciasta, sałatek i bigosu, podlanego alkoholem.
Są też hardkorowe sposoby (połknięcie łyżeczki sody i zapicie wodą – gwarantowany paw i możemy wracać do stołu) ale nie skupiajmy się na nich, w końcu ciągle trwają święta.
Dlatego mam dla Was dziś..
6+1 domowych sposobów na (nie tylko świąteczne) przejedzenie
To jedziemy z tym jedzeniem, tfu, przejedzeniem
1. Herbata
Najprostszy a jednocześnie dość skuteczny sposób. Moja Mama zawsze mówi, że po posiłku warto chlapnąć sobie filiżankę czarnej herbaty – mocny napar ma pomagać w trawieniu. Osobiście uważałem to za bullshit ale podobno tanina zawarta w herbacie wiaże szkodliwe substancje przemiany materii, pomagając usuwać je z organizmu. Zielona herbata (a także mięta) pomaga podobno na nadkwaśność, czyli popularną zgagę.
2. Napar z majeranku
Majeranek wzmaga trawienie, wspomaga wydzielanie żółci (również pomaga to w szybszym przetworzeniu przez organizm świątecznych specjałów). Dwie do czterech łyżeczek majeranku należy zalać wrzątkiem, poczekać około 10 minut aż napar nabierze mocy i póki jeszcze jest ciepły – wypić. Wywar świetnie wpływa na zaburzenia trawienne, niestrawność, wzdęcia i biegunkę.
3. Kutia
Tradycyjnie przygotowana zawiera gotowaną pszenicę. Może ona wpływać wspomagająco na trawienie – jednak uwaga – dla wielu osób jej zjedzenie będzie się równało raczej z wzdęciami.
4. Sok z czarnych jagód
Podczas gdy świeża jagody mogą pomóc podczas zaparć (lekkie działanie przeczyszczające) to sok z czarnych jagód pomaga przy rozstroju żołądka, który po świątecznym obżarstwie zatruwa nam życie. Dodatkowo, sok uszczelnia błonę śluzową żołądka i niweluje oddziaływanie szkodliwych produktów trawienia i toksyn (ZE MNĄ SIĘ SYNEK NIE NAPIJESZ?!?). Sok można przegotować samemu (ha ha ha) albo kupić w kartonie. Sprawdziłem, są w marketach.
5. Kompot z suszu
W moim domu już zapomniany (kto by to pił skoro jest Cola?) a może i szkoda? otóż, dzięki dużej ilości rozpuszczalnego błonnika kompot z suszu wspomaga trawienie, pomaga przy zaparciach i jednocześnie jest mniej kaloryczny niż puszka Coli.
6. Ruch
przedostatni przebój na naszej liście. Wiele osób gdy już ulegnie wszystkim świątecznym pokusom zdobywa się na heroiczny wysiłek – odejścia od stołu i przeniesienia się przed telewizor (Kevin na Polsacie był oglądany!). Tymczasem – krótki spacer na powietrzu może zdziałać cuda. Ruch wspomoże pracę jelit, wpłynie korzystnie na nasze samopoczucie i przede wszystkim (szczególnie polecane dla posiadaczy małych mieszkań lub dużych rodzin, biesiadujących wspólnie) znacząco podniesie jakość powietrza w pomieszczeniu poprzez zmniejszenie ilości bąków na metr kwadratowy.
7. Sposób NŻT
to już dodany przeze mnie, najprostszy a zarazem najtrudniejszy w zastosowaniu sposób Nie Żryj Tyle! Niby proste – a jednak sam podczas tych ostatnich trzech dni przekonałem się, że ciężko odmówić, gdy ktoś podstawia Ci pod nos świąteczne przysmaki. Ale wiem jedno – po 148643 odmowie babcia w końcu zrezygnuje a Wy będziecie mogli odnieść małe zwycięstwo i oddalić niebezpieczeństwo pęknięcia przepełnionego brzucha.
O jakieś 5 minut, ale zawsze.
Wesołych !
właśnie zajadam poświateczne śniadanko, a majeranek już przed mam zaparzony, bo tak coś mam w pamięci na temat majeranku i chciałam poszukać potwierdzenia, więc dziękuję i smacznego :)