loader image

102. Jak powstają moje teksty / czyli tworzenie to (czasami) cierpienie.

brak weny brak tematu jestem załamany

Podejrzewam, że są tutaj osoby, które zauważyły, że niedawno…

Na jestesmyfajni.pl pękła granica 100 wpisów!

Oznacza to mniej więcej tyle, że od 14 miesięcy od kiedy istnieje blog ponad STO razy publikowałem coś, co miało Was zainteresować, rozśmieszyć albo skłonić do refleksji.

A jako, że rok to kawał czasu a ponad 100 wpisów to mnóstwo tekstów – to czasami faktycznie jest ciekawie, czasami śmiesznie a czasami po prostu słabo. Wiem, bo sami mi o tym mówicie.

Dlatego dziś, chciałbym przybliżyć Wam trochę, jak powtają teksty na jestesmyfajni, dlaczego czasami pojawiają się rzadziej niż zwykle i czemu bywają tak cholernie nierówne.

Zdradliwa wena.

Raz jest – raz jej nie ma. 

Gdy zaczynałem pisanie tego bloga nie miałem pojęcia o czym on będzie.

Dieta, bieganie, zdrowy styl życia pojawiło się dopiero po pewnym czasie. Lubię tą tematykę, pasjonuje się nią. Co nie zmienia faktu, że czasami stworzenie rozsądnego tekstu graniczy z cudem. Jak znaleźć temat, który nie jest aktualnie wałkowany w całym internecie? Co zrobić, aby wszystkich nie zanudzić ?

brak weny brak tematu jestem załamany

ja pierdole, znowu ten cholerny brak weny!

Zdarza się, że w poszukiwaniu tematu na tekst zdążę przeszperać cały internet, zjeść połowę zawartości lodówki, obejrzeć kilka seriali, przebiec 10 kilometrów – a i tak w głowie panuje pustka. Czasami tematy pchają się tak, że stwierdzam, że nie warto ich nawet zapamiętywać – jest ich tak wiele.

Ach, dlaczego ja ich nie zapamiętuje!?!

Czas ciągle goni nas.

Mimo problemów z tematami cały czas mam w głowie kilka pomysłów, które czekają, aby przelać je na papier (a raczej na ekran). Niestety, codzienne obowiązki sprawiają, że przed komputer zasiadam zazwyczaj dopiero około 20. I zaczyna się – facebook, wszystkie newsy świata, facebook, jeszcze więcej newsów, facebook – w końcu internet sam się nie przejrzy. Trzeba odpisać na maile, zobaczyć co słychać na grupach dyskusyjnych… Chwila, to już północ ?

maryla rodowicz o polnocy

czasami boje się, że po północy przyjdzie po mnie Maryla Rodowicz. Ona zawsze pojawia się o północy…

A spać trzeba. Więc jeśli rano zobaczyliście nowy wpis na blogu a ja jestem nie do życia – to nie przypadek. To twórczość. 

Ta cholerna prokrastynacja

Mieć temat to dopiero jedna trzecia sukcesu. Gdyby dodać do tego czas na pisanie – mamy dwie trzecie. Pozostała część to walka z samym sobą. Pamiętacie, jak pisałem o prokrastynacji? Jestem najlepszym przykładem osoby, która cierpi na tą przypadłość. Uwielbiam przekładać na później. Kwadrans, godzinę, dzień. W końcu nie pali się, co nie ?

a najlepiej jeszcze się zdrzemnę

a najlepiej… jeszcze się zdrzemnę

Często aby skończyć jeden wpis podchodzę do niego kilkanaście razy. Artykuł o prokrastynacji skończyłem za 43 podejściem. To dopiero dowód na to, jak bardzo zostawiać sobie „coś na potem”. Jedyny problem polega na tym, że Jacek z przyszłości wcale nie jest wdzięczny za tą dodatkową pracę. Jacek z przyszłości nie lubi Jacka z tu i teraz. Ale przecież nie będę się tym teraz martwił.. ten temat zostawiam na potem.

Czasami bywa ciężko…

Ale mimo wszystko warto!

Cieszę się, że czytacie jestesmyfajni, cieszę się, że dużo osób znajduje tu odpowiedzi na pytania, które wrzuci w google.

Lubię to, że część z Was wraca tu regularnie. 

Każdy komentarz podbudowuje, każdy like udowadnia, że warto było zarwać nockę. 

Więc chyba do zobaczenia we wpisie numer 103 !

Ale jego napisanie zostawiam na później :)

Autor - jacekEs

14 marca, 2014

Sprawdź też…

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d