Dzień dobry.
W dzisiejszym na szybko odpowiemy sobie na pytanie, które nurtuje całą niebiegającą część społeczeństwa, oraz tych, którzy już zaczynają biegać, ale dopiero od jutra (jutro będzie jutro, nigdy dziś) – a mianowicie:
Jak świętują biegacze?
Początkowo chciałem tutaj wstawić listę dni, które w Polsce są wolne od pracy. Nie zrobię tego, bo nie miało by sensu. Jeśli zbierzecie te wszystkie daty, dodacie do tego soboty i niedzielę, oraz dni, które wolnymi nie są, ale i tak je świętujemy (dzień Kobiet, Walentynki), to okazuje się, że (może poza świętami Bożego Narodzenia i 1 listopada, kiedy cały naród kolektywnie biega po cmentarzach) każdy wolny dzień jest doskonałą okazją aby urządzić imprezę biegową, wspólnie potrenować albo chociaż trzasnąć jakieś dłuższe wybieganie.
I tu przychodzi refleksja.
Dlaczego biegacze to tacy nudziarze? Czy nie lepiej podzielić czas wolny jaki dostajemy w wyniku wszystkich tych świąt pomiędzy oglądanie telewizji, spacer,grilla, najebkę ze szwagrem albo remont łazienki? Czy to bieganie się w końcu nie znudzi?
Po co korkować miasta, po co zmieniać organizacje ruchu, po co po co po co?
Na te wszystkie pytania nie ma prawidłowej odpowiedzi. Cokolwiek bym tu nie napisał – i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie uważał inaczej. I dobrze, bo w końcu gdyby wszyscy chcieli przychodzić na świąteczne biegi, to pewnie nie miałbym gdzie zaparkować, gdy spóźniony wpadam na linię startu i nerwowo szukam biura zawodów.
Ja jednak zajebiście się cieszę, że czasami mogę spędzić dzień wolny od pracy w towarzystwie znajomych, przyjaciół i totalnie obcych ludzi, którzy mają w sumie tylko jeden cel – wystartować, pobiec i dobiec – a to wszystko z uśmiechem na ustach.
(No, może z wyjątkiem Kenijczyków, akurat oni wtedy w pracy).
Bo czy jest jakiś lepszy sposób świętowania niż celebracja własnego życia?
I właśnie dlatego, że wnioski z przemyśleń mam takie a nie inne – mam dla was trochę zdjęć z wczorajszego (11.11.2014) biegu GAZ-SYSTEM, zorganizowanego w Goleniowie z okazji Dnia Niepodległości.
Galerię znajdziecie na facebooku, o właśnie TU!
Zdjęć jest dużo, więc każdy ma szansę znaleźć na nich siebie. A już w czwartek – pełna relacja.
Enjoy!
0 komentarzy