Spałem ostatnio w hotelu. Często sypiam w hotelu, ale nie o tym chciałem tutaj pisać, a hotel to miejsce do spania dobre jak każde inne, szczególnie jeśli ktoś, tak jak ja zarabia na życie podróżując po kraju (nie, nie jestem członkiem cyrkowej wędrownej trupy).
Hotele mają to do siebie, że bywają wyższe lub niższe – tak jak ich standard. Te wyższe (wysokością i standardem) mają zazwyczaj WINDĘ. I z tą właśnie windą wiąże się dzisiejszy wpis.
Nie mam nic przeciwko windom, ale prawda jest taka, że od zawsze kojarzą mi się z leniwą stroną życia. W moim bloku nie ma windy i jakoś sobie z tym radzę, nieważne czy obładowany tobołami czy nie. Tak więc jeśli tylko nie taszczę ciężkich walizek na 6 piętro, to w hotelach zawsze, z automatu olewam windę. I zawsze, ale to zawsze wywołuje to WIELKIE zdziwienie.
Halo, tam jest winda!
To zdanie słyszę praktycznie zawsze, kiedy wchodzę/wychodzę z drzwi prowadzących na schody. Zarówno recepcjoniści jak i inni hotelowi goście nie potrafią zrozumieć, że z parteru na pierwsze piętro da się przejść schodami, co więcej – zwykle nawet szybciej niż gdybym miał czekać na jeżdżącą kabinę.
Nawet gdy wytłumaczę jednej osobie, że ja wolę, że po schodach lepiej i że w ogóle to ja jestem jakiś dziwny, więc niech nie zwracają na mnie uwagi, to gdy tylko ktoś inny przyuważy, że zamiast do drzwi windy wchodzę na klatkę schodową – wszystko zaczyna się od nowa.
Tymczasem…
Schody to samo zdrowie
Wchodzenie po schodach to nie tylko odcinanie się od leniwej masy, która wybiera windę. Wysiłek ten wzmacnia cały organizm (na czele z układem krwionośnym i wydolnością serca), wspomaga aparat kostno stawowy oraz przede wszystkim pozwala spalić sporo kalorii, których przecież wszyscy mamy w nadmiarze. Endomondo wskazuje, że godzina biegu tempem 6:40 to około 800 spalonych kalorii – nieco mniej niż godzina wchodzenia po schodach (1000 kalorii). Z tą różnicą, że aby wchodzić po schodach nie potrzeba przebierać się w buty i ciuchy do biegania.
Wspinanie po schodach ćwiczy mięśnie łydek, pośladki, uda oraz mięśnie brzucha. A jak już pokochacie taką wspinaczkę, zawsze można spróbować swoich sił w stair climbing – czyli zawodach we wspinaniu po schodach. Najbliższe o których słyszałem odbywają się wprawdzie w Warszawie, ale przecież zawsze to nowy medal do kolekcji, więc warto się wybrać…
Tak więc przestań być takim pieprzonym leniem
I następnym razem zamiast czekać aż kabina windy podjedzie, aby zawieźć Twe dupsko na piętro wybierz schody. A sąsiedzi, którzy będą patrzeć na Ciebie krzywym okiem niech jadą w windzie. I tyją.
Winda w hotelach jest dla ludzi z bagażami lub obsługi (Pani sprzątaczka nie weźmie wózka i nie wtaszczy go na 2 piętro. Sama również staram się korzystać ze schodów, ale bywają dni (po treningu nóg), że niestety wysokie 3 piętro to była kwestia wejdę-nie wejdę.
oj nie do końca. Nikt przecież nie każe Paniom sprzątającym wciągać po schodach wózka albo ludziom z bagażami tych ciężkich waliz. Ale spałem ostatnio 3 noce w hotelu w Warszawie i z 1 piętra ludzie zjeżdżali (nawet nie wjeżdżali, zjeżdżali) windą
Mało kto lubi taszczyć toboły po schodach, ale w wielu blokach nie ma tego wyboru.