Pomimo tego, że buty do biegania kupuję równie chętnie jak te na co dzień, to są pewne uznane marki, z którymi jeszcze nigdy nie miałem do czynienia. Jedną z nich jest Brooks – firma znana i ceniona przez wielu biegaczy a dla mnie zupełnie nowa.
I pewnie długo by się to jeszcze nie zmieniło, gdyby nie organizowany ostatnio przez RunExpert test Brooks Ghost 8.
Każdy kto chciał, mógł zupełnie za darmo wypożyczyć sobie buty na kilkudniowy trening i przekonać się, czy warto bliżej związać się z tą marką i tym konkretnie modelem.
Dlaczego nie skorzystać? Odebrałem „swoje” buty, zabrałem do domu, przetestowałem, a rezultat zaraz tu dla Was opiszę.
Na pierwszy rzut oka – wygląd
Jeśli jesteście stałymi czytelnikami bloga, to wiecie, że buty które wybieram muszą mi się podobać. Naturalnie bardzo ważne jest dla mnie to, aby dawały mi odpowiednie wsparcie i chroniły moje nogi podczas biegu, ale wygląd też ma dla mnie duże znaczenie.
Dlatego też na początku ciężko było mi zaakceptować dość ascetyczny, srebrno – seledynowy wygląd Brooks Ghost 8. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale uważam, że taka kolorystyka wyszła z mody już dawno temu. Wiem, że niektórzy z Was mogą się obruszyć na połączenie mody i biegania, ale ja akurat lubię fajne buty i te biegowe nie są dla mnie wyjątkiem.
Jednak gdy oddawałem buty, w RunExpert uświadomili mnie, że to przypadłość modelu testowego – buty, które są teraz w sprzedaży mają o wiele atrakcyjniejsze „umaszczenie”.
Generalnie jest z czego wybierać. But po założeniu na stopę wydaje się być nieco szeroki, szczególnie na śródstopiu – szerszy niż modele w których biegam na co dzień, ale wpływa to na wygodę biegu – stopa jest elegancko podparta z każdej strony.
Bym zapomniał – but przeznaczony jest dla biegaczy o stopie neutralnej a drop to 11 mm w modelu męskim i 10 mm w modelu damskim.
Jeśli chodzi o teren, do którego Brooks Ghost 8 są przeznaczone, to buty te przypominają auto typu SUV – najlepiej sprawują się na asfalcie, ale jeśli skręcicie w błotnistą drogę to dadzą radę. .
Systemy, systemiki – co napędza Brooks Ghost 8?
W dzisiejszych czasach topowe modele butów po prostu NIE MOGĄ posiadać jakichś wyjątkowych magicznych mocy, które czynią je najlepszymi na świecie. Adidas ma Boost, Asics ma GEL, Nike poduszkę AIR, a Brooks? Brooks ma DNA.
System DNA opiera się na cieczy nie-newtonowskiej (uwaga, tu zaczyna się magia!) która ma przedziwne właściwości. Otóż naciśnięta lekko – jest miękka i elastyczna, rozlewa się na boki. Naciśnięta mocno – staje się twardsza, jej powierzchnia napina się a ciecz staje się bardziej stałą, zwartą masą niż płynem.
Na pierwszy rzut oka to naukowe pierdolollo nijak się ma do buta do biegania, ale sprawdźcie ten filmik (swoją drogą kiedy oni go kręcili, w latach 80-tych?).
Wszystko stało się prostsze? Po prostu – biegnąc wolniej, buty oferują większą amortyzację, podeszwa staje się miękka i można płynąć po asfalcie świńskim truchtem.
Przy szybkim biegu taki poziom amortyzacji bardziej by przeszkadzał niż pomagał – podeszwa utwardza się więc, oferując większą sprężystość.
Ok, właśnie odkryłem jeszcze jeden film – jest jeszcze zabawniejszy niż ten poprzedni :)
Po bliższym zapoznaniu się z kanałem brooksrunning na youtube mogę Wam go śmiało polecić – poza tradycyjnym motywującym bajdurzeniem znaleźć tam można sporo perełek – o jak na przykład ten FILM.
Warto dodać, że w Ghost 8 ta magiczna ciecz znajduje się pod całą powierzchnią stopy – dzięki czemu amortyzacja nie kończy się tylko na pięcie.
a teraz dość już tej techniki, czas na…
Trening, czyli Brooks Ghost 8 i DNA w praktyce
Pierwsze co czuje się po założeniu buta na stopę to fakt, że przyjemnie ją on otula. Dookoła kostki upakowano sporo dobrej tradycyjnej gąbki, która sprawia, że wszystko dobrze się trzyma i nie ma żadnych luzów. Nie wiem jak z wytrzymałością – na egzemplarzu testowym lekko się ona mechaciła, więc po pewnym czasie może zacząć się przecierać o ile producent nie utwardził w tym miejscu splotów materiału (to tylko moje domysły).
W końcu po tym całym fotografowaniu, czytaniu o bucie w Internecie, przymierzaniu, oglądaniu – WYCHODZĘ NA ULICĘ.
Przyznam, że jestem już nieźle zmęczony, po tym wszystkim zostało niewiele czasu na bieganie ;) teraz jeszcze tylko pamiątkowa fotka…
Robię pierwsze kroki, pomny niesamowitej nie-newtonowskiej cieczy… ruszam lekkim truchtem… Dobra, to jest wasza chwila prawdy, czy jest tu magia?
HEJ, TO NAPRAWDĘ DZIAŁA! Gdy zrobiłem pierwsze kroki, specjalnie obciążając piętę poczułem, że buty są przyjemnie miękkie. Po pewnym czasie, gdy zdążyłem się już rozpędzić stopy stawiało mi się bardziej twardo – pomyślałem wówczas (jeszcze nie wiedziałem o nie-newtonowskiej magii), że egzemplarz testowy „zadeptał się” – jednak gdy zwolniłem przyjemna miękkość pod piętą powróciła. No i jak to wytłumaczyć jeśli nie czarami?
Na treningu wszystkie moje wątpliwości, które miałem względem tych butów mijają jak kolka po fasoli w wietrzny dzień (szybko i bez śladu). W Brooks Ghost 8 biegnie się miękko, szybko i stabilnie (zaleta szerokiego przodu butów).
Na próbę skręciłem na błotnistą ścieżkę i zgodnie z przewidywaniami kroki stawiałem pewnie, bez ślizgania się.
But jest względnie przewiewny, więc podejrzewam, że można go spokojnie używać cały rok, nie ryzykując ugotowania sobie nóg.
Pomimo ogólnego zimowego roztrenowania z treningu wróciłem bez bolących kolan ani piszczeli, co po takiej przerwie od regularnego biegania postrzegam jako sukces i w pewnym sensie przypisuję tą zasługę dobrej amortyzacji Ghost 8.
Plusy dodatnie, plusy ujemne..
Zacznę tradycyjnie od zalet
Brooksy to przede wszystkim buty uniwersalne. Ich przeznaczenie to przede wszystkim treningi, ale dla większości biegaczy, którzy nie potrzebują lekkich startówek nadadzą się też na zawody – zarówno na asfalcie jak i w terenie.
Amortyzacja – druga zaleta tych butów. Miękko gdy ma być miękko, elastycznie gdy powinno być szybko. Ciekawe, jak długo nienewtonowska ciecz zachowa swoje właściwości, ale nie oszukujemy się – każda podeszwa w końcu się udeptuje.
Stabilność – Brooks Ghost 8 dają solidne podparcie dla stopy. Podczas biegu nigdy nie zdarzyło mi się jakże dla mnie typowe wykręcenie kostki (mam to przynajmniej dwa razy na 10 kilometrów).
Cena – trochę dziwnie mi tu o niej pisać, skoro zaraz umieszczę ją w wadach – ale Ghost 8 są tańsze niż topowe modele Adidasa, Asics czy Nike (co nie zmienia faktu, e tanie nie są).
Buty nadspodziewanie łatwo się czyszczą. Egzemplarz, który dostałem do testów był czysty, ale bez przesady. Ja na sam koniec trasy też przepędziłem je po błocie. Kilka minut z gąbką, mydłem i wodą i lśniły jak nowe. Nawet srebrna cholewka.
Po zaletach – czas na wady
Po pierwsze – cena. Za Brooks Ghost 8 trzeba zapłacić teraz 499 złotych polskich. Nie jest to mało (nie jest też AŻ TAK DUŻO jak za buty do biegania) bo pół tysiąca to jednak spory pieniądz. Porównując z konkurencją (Ultra Boost – około 450 zł, Nike Zoom Vomero – 400 – 550 zł, Asics GEL Kayano – 550 zł) Brooksy wśród butów z wysokim poziomem amortyzacji plasują się w środku stawki i okazuje się, że wcale nie są takie najdroższe.
Po drugie – srebrna wersja kolorystyczna po prostu mi się nie podoba. Następnym razem poproszę do testów wersję Berlin Marathon ;)
Po trzecie – bardziej by mi się podobały gdyby miały nieco zgrabniejszy przód. Chociaż to w końcu buty do biegania, prawda? NO ALE MUSIAŁEM! na coś ponarzekać.
Ach, po czwarte, na sam samiusieńki koniec. Brooks Ghost 8 mają tylko dwa małe elementy odblaskowe. Jeden z przodu buta (według mnie niespecjalnie potrzebny) i drugi na boku buta z tyłu. Szkoda, że producent nie zdecydował sięna większy odblask w okolicy pięty, szczególnie, że jest tam na to miejsce.
Okazało się, że marka, której do tej pory w ogóle nie zauważałem produkuje fajne buty, które można założyć i na trening i na zawody. Nie wystawię im dziś oceny (po jednym treningu? Bez przesady) ale jestem pozytywnie zaskoczony.
I chociaż zapewne w najbliższym czasie Ghost 8 nie kupię (kilka par butów stoi praktycznie nieużywanych i czeka aż znowu na poważnie wezmę się za treningi) to na pewno następnym razem pochylę się nad tą marką szukając czegoś nowego do mojej biegowej „stajni”.
PS: A jeśli macie ochotę bliżej przyjrzeć się Brooks Ghost 8, to polecam Was RunExpert. Byłem, widziałem – mają na półce :)
Super recenzja. :-) Mnóstwo przydatnych i ciekawych informacji, pozdrawiam. :-)