loader image

348. Double Mushroom Swiss Beef, czyli Burger King tylko dla zdeklarowanych mięsożerców.

Double Muschroom Swiss beef kanapka burger king recenzja

Ostatnio, w komentarzach ktoś napisał, że blog nie powinien się nazywać jestesmyfajni, tylko jestesmyglodni.pl. Ta kwięc to chyba nie przypadek, że przy niedzieli wracam do Was z recenzją burgera, tym razem z Burger Kinga.

Jeszcze kilka lat temu uważałem, że jeśli porządny burger w sieciówce – to tylko Burger King. Mc Donalds wydawał mi się jakiś taki papierowy i przede wszystkim nudny, a w Burger Kingu był Whooper i to mi w zupełności starczało. I chociaż nie zmieniłem specjalnie zdania o restauracji ze złotymi łukami (chociaż zdarzają się chlubne wyjątki) to lokal z Burgerem w nazwie podupada ostatnio w moich oczach.

Jakiś czas temu skusiłem się na jakiś sezonowy wynalazek i chyba pierwszy raz w życiu nie dojadłem burgera. Dlatego sam nie wiem, co mnie podkusiło, aby podczas zakupów znowu skręcić do BK i spróbować…

Double Mushroom Swiss Beef

Tak przy okazji. Nie jestem jakimś językowym purystą i chociaż na co dzień staram się wyrażać w miarę poprawnie i po polsku, to zdarza mi się wtrącać sporo anglicyzmów. Ale te nazwy kanapek sezonowych w Burger Kingu zawsze mnie rozbrajają. Mc Donalds wypuszcza Burgera Drwala, a tutaj: Double Mushroom Swiss Beef. Podchodząc do lady nie wiem, czy powinienem przetłumaczyć to na polski (a jeśli osoba, która mnie obsługuje nie zna angielskiego, tylko – strzelam – japoński i nie będzie wiedziała, co zamówiłem?) czy jechać po angielsku – eeee dable maszrum swiss beef pleas.. poproszę.

Double Muschroom Swiss beef kanapka burger king recenzja

Totalnie się z tym nie czuję. zresztą, zawsze zamawiając mam ultra szybką rozkminę (taki ułamek sekundy) – Beef, beef, czekaj, to krowa czy świnia?!? Szczęśliwie Pan, u którego zamawiałem też chyba miał taki problem, bo gdy wyartykułowałem nazwę kanapki używając do tego mieszaniny polskiego i angielskiego (poproszę tą podwójną mushroom z pieczarkami swiss, eee) to wspólnie ustaliliśmy, że chodzi mi NIE O TĄ Z KURCZAKIEM. Czyli po prostu poproszę tą drugą.

double mushroom swiss burger king kanapka recenzja
Tak wygląda Double Mushroom Swiss Beef na zdjęciu reklamowym
Double Mushroom Swiss Beef recenzja opinia jestesmyfajni (2)
A to konfrontacja z rzeczywistością. powiedziałbym, że kanapka w zderzeniu z rzeczywistością wypada dość słabo.

Szybkie spojrzenie do środka i kolejny gwóźdź do trumny. Gdzie do cholery są te soczyste plastry pieczarek?

Double Mushroom Swiss Beef recenzja opinia jestesmyfajni (3)
Double Mushroom Swiss Beef recenzja opinia jestesmyfajni (4)

Wiem, że przygotować smażone pieczarki jest mega ciężko, bo albo są surowe jak Magda Gessler kosztująca żurku w restauracji pod Tarnobrzegiem, albo wychodzą z nich pomarszczone wiórki, czyli dokładnie to, co ja dostałem w swoim burgerze. No ale proszę ja was, czy nie można się jakoś bardziej postarać? Specjalnie dla czytelników bloga pieczarki oznaczyłem strzałką z frytek (#ceniędobredziennikarstwo).

Double Mushroom Swiss Beef recenzja opinia jestesmyfajni (7)

Temat numer dwa – bekon. Widzieliście te plastry na zdjęciu reklamowym, prawda? Moi drodzy. Kto mnie zna, to wie, że jestem bardzo spokojnym człowiekiem i wiele obelg mogę znieść. Ale ta zniewaga krwi bekonu wymaga. Wystarczyło by, że znalazłbym w Double Mushroom Swiss Beef te dwa plasterki więcej i już byłbym szczęśliwy. Ale porównajcie to co dostałem, z ofertą. Czy ja żądam tak wiele?

A na sam koniec zostawiam coś, co jest w moim odczuciu zupełnie subiektywne i niektórym może się podobać – a mianowicie absolutny brak świeżych warzyw (pieczarek nie liczę, poza tym prawie ich nie ma). Już drugi raz nadziałem się w Burger Kingu na taką kanapkę (można by pomyśleć, że kiedyś powinienem zmądrzeć, ale nie) i za każdym razem jest to niewypał. Kotlet i bułka wręcz grzęzną w ustach bez warzywnego dodatku. Lubię, jak coś zielonego mi chrupie, czuję się dzięki temu zdrowszy (NO PRZECIEŻ WARZYWA!!!) i kanapka od razu lepiej wchodzi. Ale – tak jak pisałem – wierzę, że są na tym świecie osoby, którym to pasuje. Zresztą, szukając materiałów do tego tekstu znalazłem w necie wiele stwierdzeń, że ta kanapka jest genialna i powinna być w ofercie Burger Kinga cały czas (czy serio jedliśmy to samo?). Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że nie były to nasze, krajowe opinie, a więc po prostu moje polskie serce bije w rytmie liścia sałaty i naturalnie cebuli.

Na koniec jeszcze tabela wartości odżywczych, czyli nasze swojskie Nutrition.

  • Kalorie: 940 kcal,
  • Tłuszcze nasycone: 21 g (105 % dziennego zapotrzebowania),
  • Tłuszcze typu trans: 2,5 g,
  • Sód: 1,38 g;
  • Węglowodany: 45 g;
  • Białko: 49 g (prawie 100 % dziennego zapotrzebowania).

Dane pochodzą z TEJ stronki i aby być sprawiedliwym, muszę dodać, że różne miejsca w Internecie podają różne dane – starałem się wybrać te, które pojawiały się najczęściej. Dla spokoju ducha załóżcie, że są to wartości przybliżone. Nie ma co ukrywać, że jest to kanapka konkretna i da się nią nasycić.

Jednak czy warto? W mojej opinii nie. Na mojej skali przyznaję

3 na 10 w skali fajności

głównie dlatego, że się najadłem.

Jeśli planujecie w najbliższym czasie posiłek w Burger Kingu, to po pierwsze – zastanówcie się, bo nie jest to najzdrowszy wybór, ale jeśli już – to Double Mushroom Swiss Beef nie jest burgerem, na którego warto się skusić. zdecydowanie lepiej wybrać klasycznego Whoopera, albo wersję wzbogaconą o bekon i ser. Ale jeśli nie po drodze Wam z warzywami – wtedy możecie się zastanowić, tylko przygotujcie jakąś solidną popitkę. A potem koniecznie trochę ruchu, bo zaprawdę powiadam Wam – zdecydowanie nie jest to FIT wybór.

PS: do frytek wpadła mi też jedna karbowana frytka Criss Cuts – niestety, nie mogę napisać na jej temat nic dobrego, więc po prostu – nie polecam.

Autor - jacekEs

4 listopada, 2019

Sprawdź też…

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d