Wszyscy ci, którzy regularnie startują w różnego rodzaju zawodach zapewne nie raz otrzymali na mecie medal. Za udział, za miejsce na podium – każdemu według zasług.
Fajnie, prawda? Pierwszy w życiu medal mega cieszy, pokazuje się go rodzinie, znajomym, pani z warzywniaka, proktologowi znajomego (Wasz już widział) i wszystkim ludziom na fejsie. Drugi medal to też radocha, trzeci tak samo. Z dziesiątym idźcie do babci – pewnie też już ją to nudzi, ale uda zainteresowanie o ile tylko nie przyjdziecie w czasie emisji powtórki „Na Wspólnej”. Ale trzydziesty trzeci (z tego tylko roku)? Raduje tak jakby trochę mniej. Po pewnym czasie medale zaczynają lądować w szufladach, bocznej kieszonce samochodu, w torbie sportowej razem z przepoconymi majtkami.. Co więc robić z tym całym zdobycznym żelastwem?
Naturalnie w necie znajdziecie mnóstwo rozwiązań – od gwoździ wbitych w ścianie, przez wieszaki, specjalne pudełka i różne takie wynalazki.
Ja jednak nie o tym. Magazynować potrafi każdy (lub prawie każdy). Ja mam za to..
9 pomysłów na wykorzystanie medali z biegów – poradnik praktyczny
Trzeci filar
Każdy wie, że emerytura z ZUS jest jak te dawne lepsze czasy, które już przeminęły – pamiętają ją nasi dziadkowie, coś pewnie lizną też rodzice, ale dla dzisiejszych czterdziesto, trzydziesto, czy dwudziesto (haha, zapomnijcie) latków na pewno nie wystarczy. Nie od dziś wiadomo, że inwestycja w metale szlachetne to pewniak, sprawdzi się w każdych czasach. A skoro złoto leży daleko poza Waszym i moim zasięgiem, to zawsze można postawić na złom metali kolorowych. Kokosów z tego nie będzie, ale za te wszystkie medale sprzedane na skupie damy radę przynajmniej raz porządnie się urżnąć. Nie mówcie, że nie było warto!
Plusy? Niewątpliwe, w postaci majątku ukrytego wewnątrz pudełka na medale. Już dziś sprawdźcie jego wartość na wadze łazienkowej
Minusy? Gdyby odkładać tą całą kasę za starty, uzbierało by się znacznie więcej. Ale wtedy nie można by biegać, więc.. minusów brak.
Zbroja
Żyjemy w niebezpiecznych czasach. Chwilowo terroryści i szaleńcy (poza tymi z ul. Wiejskiej w Warszawie) omijają Polskę szerokim łukiem, ale nigdy nic nie wiadomo. Tymczasem – czy możecie sobie wyobrazić lepszą ochronę przed kulami szaleńca niż kilka kilogramów metalu zawieszonych na klatce piersiowej? Dla zawodników z większym dorobkiem istnieje też opcja osłonięcia pleców (więcej medali – większe bezpieczeństwo) a ci z Was, którzy są biegli w pracach precyzyjnych mogą dorobić dłuższe tasiemki i ochronić również nogi.
Minusy? Poobijane ciało oraz bóle szyi.
Plusy – Bezpieczeństwo – to się rozumie samo przez się. Ale jest jeszcze jedna zaleta, tak duża, że aż poświęce jej osobny punkt. Chodzi mi mianowicie o…
Lans na medalistę
Nie potraficie zaimponować płci przeciwnej? Najnowszy model Mercedesa wywołuje u kobiet co najwyżej lekki uśmieszek? Koledzy nie zauważyli nowej fryzury? Cóż, nikt nie przejdzie obojętnie obok osoby, która ma na klacie więcej medali niż północnokoreański generał. No, chyba, że Kim Dzong Un, ale potem raczej pewne jest to, że będzie próbował skazać Was na śmierć.
Plusy? Z tym całym żelastwem na szyi zainteresowanie płci przeciwnej gwarantowane
Minusy? Z tym całym żelastwem na szyi zainteresowanie psychiatrów gwarantowane.
Kapsuła czasu
Opcja dla śmieszków – zakopcie swoje medale w szczelnym opakowaniu gdzieś, gdzie nikt nie odnajdzie ich przez najbliższe kilkadziesiąt-kilkaset-kilka tysięcy lat. Już widzę oczami wyobraźni, jak w dalekiej przyszłości wykopują je kosmici-archeolodzy i zaczynają debatę nad ich pochodzeniem. Jedni są wręcz przekonani, że to ślad po jakiejś dawnej, prehistorycznej rasie, inni myślą, że to jakiś nowy trend, na miarę kosmiczna-plazma-bucket-challenge (kto wie w co za kilka tysięcy lat będą się bawić kosmici). Istnieje duża szansa, że kilka milleniów polski nie będzie zbyt popularnym językiem, więc napisy na trofeach dodatkowo utrudnią identyfikację. Ostatecznie i tak wygrywają zwolennicy teorii, że to wszystko zamach, więc medale zostają pochowane z honorami na Wawelu i narasta wokół nich dziwaczny kosmiczny kult.
Plusy? normalnie beka jak cholera, udało się Wam nabrać kosmitów! Oni się kłócą, a Wy… a Wy przejdźcie do minusów
Minusy? jest raczej bardziej niż pewne, że nie będzie Wam dane dożyć do tej karuzeli śmiechu. Ale i tak było warto!
Uniwersalny środek płatniczy
Jako samiec zaadresuje ten punkt do Panów – wyobraźcie sobie taką sytuację. Zabieracie wybrankę serca do restauracji, zamawiacie świetny posiłek, doskonałe wino, rozmowa klei się jak koszulka po maratonie, wszystko idzie po prostu tip top. A na koniec, gdy kelner zapyta – płatność kartą czy gotówką stwierdzacie – ani jedno ani drugie. ZAPŁACĘ MEDALAMI.
Plusy? Ten wieczór obydwoje zapamiętacie na długo
Minusy? Ona będzie starała się jak najszybciej wyprzeć fakt Waszego istnienia z pamięci
Biżuteria
Świecidełka, bling bling,kosztowności, klejnoty. Fajna sprawa, jeśli jesteś raperem, gwiazdą filmową albo polskim biskupem. Ale ustalmy jedno. Przecież każdy może kupić te błyskotki od Cartiera, wystarczy mieć ze sobą odpowiednio wypchany portfel albo solidny limit na karcie kredytowej. Ale biżuteria z medali? Aby zdobyć takie ozdoby, trzeba się konkretnie namęczyć – satysfakcja i zazdrosne spojrzenia gwarantowane.
Plusy? biżuteria z medali jest wyjątkowa, rzuca się w oczy i raczej nie trzeba trzymać jej w sejfie szwajcarskiego banku. I od razu dostaje się ją z tasiemką na szyję.
Minusy? strasznie brzęczy, w okolicach pastwisk Border Collie mogą próbować zapędzić Was z powrotem do stada. Kolczyki z medali nieźle wyglądają w uszach, ale w pępku to nieporozumienie.
Prezent
Wesele? proszę kochani, oto.. medal, niech Wam służy. Urodziny kumpla – stary, ten medal dostałem kilka lat temu za przebiegnięcie 5 kilometrów w biegu charytatywnym, prawda, że mega prezent? Co? Wolałeś flachę? Eee tam, nie znasz się, ale jako, że fajny z Ciebie kumpel dorzucę Ci jeszcze jeden.
Plusy? I tak nie używacie medali do niczego innego, więc może inni będą się z nich cieszyć? Niech inni też mają okazję doświadczyć tych wszystkich wspaniałych chwil z medalami.
Minusy? Po pewnym czasie przyczepi się do Was opinie „Gość na medal” i to wcale nie będzie komplement.
Broń w razie apokalipsy zombie
Oglądacie serial Walking Dead? Albo jakikolwiek inny film o zombie? Jeśli tak, to zapewne wiecie, że bohaterowie takich produkcji są zazwyczaj bardzo kreatywni, jeśli chodzi o wyszukiwanie różnego rodzaju broni do ochrony przed żywymi trupami. Dlaczego by nie wykorzystać do tego medali? Większość z nich, odpowiednio ciśnięta, lub rozkręcona może stanowić świetny odstraszać zombie. Niektóre wydają się wręcz stworzone do takich zastosowań.
Plusy? Posiadacze medali zazwyczaj mają doświadczenie w bieganiu, zawsze mogą więc wybrać bezpieczniejszą opcję czyli po prostu ucieczkę. Moje badania nad zombie, podparte godzinami oglądania TV potwierdzają, że nieumarli to kiepscy biegacze.
Minusy? Mam wrażenie, że w przypadku ataku żywych trupów medale mogą być jedną z ostatnich rzeczy, którą chwycicie do ręki. A wstążki mogą się plątać między wystającymi kośćmi zombiaków.
Narzędzie zbrodni
na pierwszy rzut oka średni wybór. Ale sprawdźcie to – nawet jeśli złapią Was na gorącym uczynku, to który sędzia potraktuje poważnie prokuratora, zaczynającego od słów – „oskarżony zabił ofiarę rzucając w nią skrzynką pełną medali”.
Plusy? Sto procent szans na uniewinnienie. Istnieje nawet opcja, że oskarżą ofiarę. W końcu ktoś, kto posiada tyle medali nie może być winny!
Minusy? medale imienne i spersonalizowane trzeba w tym wypadku zostawić w domu. Bez nich oskarżenie będzie miało jedynie poszlaki.
Można też kupić gotowy wieszak np. na stronie http://www.namedal.com
Podstawki pod kawę, gorący garnek – jedyny kłopot, że też się nagrzewają – to moje propozycje. Moje medale grzecznie leżą w pudełku po butach. Ostatnio jak chciałam się pochwalić zrobiły nieco zmieszania właśnie swoją wagą – „co ty za buty sobie kupiłaś?”
Pozdrawiam serdecznie
Basia, idźmy krok dalej ! Buty z medali – może niewygodne, ale świat mody nie takie rzeczy już widział :) dzięki za pomysł, już dzwonię do największych domów mody :D
Zrobię Ci z tych medali fajny stolik :)
Dzięki Tobie poznalam nowe możliwości medali! Fakt, że swoje trzymam na wieszaku wydaje się – przy Twoich propozycjach – mało oryginalny. ;)
@Anniape – każda forma magazynowania jest dobra. Ale za kilkanaście / kilkadziesiąt lat wróć do tego wpisu i może wtedy któraś z moich porad się przyda :)