O roku 2020 napisano już całkiem sporo, więc raczej nie będę się rozpisywał o wirusie, światowej pandemii upadku gospodarki i naszego (światowego) konsumpcyjnego sposobu życia. Bo i po co, lepiej napisać o czymś ciekawym. Tak więc zabiorę się dziś za..
Podsumowanie 2020 – rok stracony? A może nie do końca?
Sportowo – był to dla mnie tragiczny rok. pomimo tego, że już 2019 był słaby i miałem wtedy najgorszą formę od czasu, gdy w ogóle zacząłem trenować, o 2020 był moim gwoździem do trumny, stemplem, który przypieczętował fakt, że Jacek i sport poszli w dwóch zupełnie innych kierunkach. powodów było wiele, a jednym z nich była …
Praca – droga od sukcesu do porażki bywa bardzo krótka a ja ja czasami się zastanawiam, na jakim jej etapie się znajduje. Początek 2020 był dla mnie bardzo dobry, rok zaczął się od dużego awansu i kopa w górę na drabinie zawodowego rozwoju. Jednak jak mówił Stan Lee (RIP – 2020 go wykończył) – z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność – tak więc awans spowodował, że obecnie jestem przygnieciony pracą i raczej nie zapowiada się, aby to szybko się zmieniło. Jest to jeden z powodów, dla których nie mam czasu na sport. a oprócz sportu, kuleje tez…
Pisanie – w 2020 roku napisałem na blogu 2 teksty (słownie – dwa, DWAAAA). Nie będę nawet próbował kolejny raz tłumaczyć się dlaczego tak się stało – zresztą napisałem o tym wyżej – praca, pandemia, lenistwo (o tym akurat nie pisałem, ale jakoś mi się wymsknęło). Kilka razy myślałem nawet nad zamknięciem bloga, ale zdecydowałem, że dam sobie ostatnią szansę. A skoro o tym mowa, to…
Blog – w minionym roku, w pewnym momencie miałem poważne przemyślenia, czy nie zakończyć przygody z blogowaniem. Wszystkie powody, o których pisałem wyżej złożyły się na to, że pisanie idzie mi ciężko i wena odwiedzała mnie rzadko. Postanowiłem jednak przekornie, że zamiast zrezygnować, wolę zabrać się za jestesmyfajni.pl na porządnie. Postanowiłem, że czas wreszcie zmienić stary, przedpotopowy motyw, przenieść bloga z serwera, który wielokrotnie nie domagał i ogólnie wejść na wyższy poziom. I tu czas na przysłowie – w końcu uwielbiam podpierać się przysłowiami – Jeśli chcecie zrobić coś dobrze – zróbcie to sami. Ja oczywiście poszedłem na łatwiznę i wybrałem opcję zlecenia pracy firmie. Nie będę ukrywał, że nie jestem zadowolony. Mało tego, jestem na maksa wkurwiony, bo gdy myślałem, że wszystko będzie działać lepiej to jest o wiele gorzej. Blog działa słabo, co chwila coś się sypie – nawet kilka chwil temu, gdy chciałem wykonać proste aktualizacje wszystko przestało działać a ja musiałem na szybko uruchamiać jakiś zastępczy motyw aby w ogóle było można wejść na stronę.
Tak więc szykujcie się na kolejne zmiany, z tym, że tym razem spróbuję to załatwić na własną rękę – co pewnie sprawi, że będzie jeszcze gorzej :) ale przynajmniej będę mógł obwiniać tylko i wyłącznie siebie.
Kultura – jedyne, na co miałem trochę czasu w 2020 to wytwory kultury. Chociaż raczej nie sięgam bo rzeczy zbyt ambitne, to cieszę się, że w minionym roku udało mi się przeczytać masę książek, obejrzećsporo filmów i jeszcze więcej seriali. I chociaż większośćz nich było zdecydowanie średnich, to zdarzyło się kilka perełem, o których na pewno Wam napiszę.
Więc jaki w końcu był ten 2020?
Myślę, że był to dla mnie rok wieku nauczek. Bardzo dużo rzeczy zrobiłem źle, ale cieszę się, że przynajmniej (w większości) mam tego świadomość. Jeśli uda mi się zmienić – nie wszystko, chociaż część z nich, to może 2021 będzie lepszy?
Najwyższy czas wrócić też do sportu, bo zaprawdę powiadam Wam – życie pomiędzy pracą a kanapą fatalnie wpływa nie tylko na formę ale też na samopoczucie. A ja chce mieć lepsze samopoczucie!
0 komentarzy