Początkowo miałem napisać, że przyszedł wrzesień, zrobiło się szaro, buro i przez to brak energii do życia.
Pogoda spłatała mi jednak figla i chwilowo jest cieplej niż latem a słońce świeci tak, że moje okulary słoneczne nakładają okulary słoneczne. Dlatego nie mam absolutnie żadnego pomysłu, jak wytłumaczyć to, że dziś wybrałem kilka totalnie pobudzających kawałków i postanowiłem je przedstawić jako…
Nagrania do Biegania vol. 6
Dziś będzie więcej niż trzy kawałki, a co mi tam
Drowning Pool – Bodies
Nigdy wcześniej nie widziałem tego teledysku, kawałek znam z soundtracku jakiegoś filmu albo gry (sam nie wiem). Po obejrzeniu wszystko stało się jasne – Drowning Pool bardzo chciało by stać się zespołem takim jak Korn. Nie ma w tym nic dziwnego, bo w 2001, gdy wydano utwór Korn był gdzieś w okolicach szczytu swojej popularności. Cóż, oryginał wciąż trwa, o kopii nie słyszałem już strasznie dawno. Ale Bodies to fajny kawałek aby do niego, wybaczcie mój francuski – zapierdalać.
Korn – Never Never
Skoro już o nich mowa. Jakieś 15 lat temu jeden koleś (straszny leszcz tak przy okazji – ale wiem, że to samo mówił o mnie – jeden z nas się mylił, zgadnijcie który:)) powiedział mi, że Korn się skończył. Ciekawe co by powiedział te kilkanaście lat później, widząc, że Jonathan Davis się roztył a zespół romansuje z wiertarką udarową, którą „znawcy” muzyki zwą dubstepem.
Ja tam Korn nadal lubię (popKorn zresztą też – ach, za ten suchar sam dam sobie puchar) a Never Never wchodzi mi do biegania wyśmienicie. Zresztą, nawet teraz to nucę, sprawdźcie.
Korn – Freak On a Leash
A dla tych z Was, którzy za poprzednią propozycję chcą przestać czytać bloga – coś z „prawdziwego” Korna.
lepiej? A TUTAJ wersja bez wyciętych przekleństw.
Queens Of The Stone Age – Millionaire
Nie lubię tego zespołu, nie znam tego zespołu, inne ich kawałki w ogóle mi nie wchodzą. Ten natomiast kopie z półobrotu w jelita i poprawia lewym prostym. I robi to dobrze.
Motörhead – Ace of Spades
Mężczyźni w obcisłych skórzanych spodniach, ćwieki, wysokie, czarne buty – nie, to nie opis imprezy w barze dla mężczyzn kochających inaczej, to po prostu KAŻDY zespół metalowy w starych, niekoniecznie dobrych czasach, gdy ta muzyka święciła triumfy. Na korytarzach mojego liceum chłopaki oglądali się za dziewczynami w spódniczkach i glanach, marząc, aby zdjęły z siebie to pierwsze i oby za nic nie ściągały tego drugiego (glany w środku lata, czujecie to?). Faceci nosili długie pióra a jeansowa kamizelka i plecak kostka z naszywkami Iron Maiden był powodem do dumy – przynajmniej w pewnych kręgach. Całe szczęście nie w moich.
Ale Ace of Spades lubię i się tego nie wstydzę. Mam natomiast nadzieję, że Lemmy Kilmister w niebie piekle wreszcie zgolił te wąsy.
Slipknot – Wait And Bleed
Nigdy nie interesowało mnie specjalnie dlaczego muzycy Slipknot ukrywali swoją tożsamość za maskami. Czy to taki chwyt sceniczny? Czy byli poszukiwani przez policję? A może są po prostu tak brzydcy? (to by tłumaczyło, dlaczego wzięli się za metal ;)) Wiem natomiast, że Wait and Bleed im wyszło.
Inne utwory Slipknot są dla mnie natomiast asłuchalne. Musicie się bardziej postarać chłopaki!
Wystarczy już tego gitarowego grania. Być może niektórzy z Was zauważyli lekkie przymrużenie oka, z jakim traktuję metalową subkulturę, ale gdybyście tak jak ja musieli spędzić całe liceum w towarzystwie tych ludzi to też rzuciło by Wam się na głowę. A muzyka.. muzyka jest ponad podziałami, więc jeśli któraś z dzisiejszych propozycji przypadła Wam do gustu, to wrzucajcie ją do mp3, telefonów, gramofonów (hipsterzy też biegają, nie?) i lecimy.
A na koniec… jak sprawić aby muzyka z youtube znalazła się w Waszym odtwarzaczu mp3? Z pomocą przychodzi TA STRONA.
Wcześniejsze Nagrania Do Biegania znajdziecie TUTAJ.
0 komentarzy