loader image

42 Półmaraton Szczecin – relacja reaktywacja

Gdyby ktoś mnie zapytał, czy trudniej jest wrócić do biegania czy do pisania, powiem… Co? Nikt mnie nie pytał? Trudno, i tak powiem! Przy okazji wykorzystam sytuację, bo ostatnio miałem szansę wrócić na biegowe tory a to wszystko w ramach imprezy, na którą zapisałem...

Urwany film – czyli wczoraj PODOBNO była sobota

Ach, niedziela. Jedni przeznaczają ten dzień na błogi relaks. Inni na odwiedziny u znajomych i rodzinne obiadki (rosół musi wjechać na stół). Jeszcze inni (na przykład ja) siedzą i denerwują się, że już jutro poniedziałek (to ma nawet swoją amerykańską nazwę, tzw....

Książki pandemiczne – czyli Kulturalny Typ z wirusem w tle

2020 to był rok, prawda? Znacie to powiedzenie: Kiedyś będą pisali o tym w książkach? No właśnie, ja już od pewnego czasu zastanawiam się, kiedy pojawią się pierwsze książki z koronawirusem w tle. Wiem, że proces twórczy musi trwać (wystarczy zobaczyć ile zajmuje mi...

204. Czy kosmonauci marzą o szczecińskich biegach? [Szczeciński Kalendarz Biegowy]

Z dziennika komandora Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Iwana Iwanowicza. # Dzień 264 Zaczynam być naprawdę zmęczony tą robotą. Dla ludzi tam na ziemi, życie komandora na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej może się wydawać mlekiem i miodem płynące, ale chyba nie...

333. Dlaczego Najlepszy jest najgorszy

Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka, której nigdy w życiu bym nie przeczytał. Nie zrobił bym tego, bo zawsze unikam historii wybitnych sportowców, nie spodziewając się po nich niczego niezwykłego. Szczerze - nie znajduje żadnej przyjemności, motywacji czy...

40. Mistrzostwa Polski Blogerów – bieg na 5 km – to mogło by być zabawne

Tydzień temu, jeszcze przed półmaratonem zacząłem pisać o imprezie, która 7 września 2013 miała połączyć POLSKĄ BLOGOSFERĘ (to brzmi dumnie i idiotycznie jednocześnie!) przy okazji Pierwszych Mistrzostw Blogerów w Biegu na piątkę. Przyznam, że kiedy przeczytałem o tym...

244. Telefon od Andżeli czyli SZCZECIŃSKI KALENDARZ BIEGOWY na październik 2015

Strasznie dawno nie było na blogu nowego wpisu. Właściwie to miniony właśnie wrzesień był chyba najmniej urodzajnym miesiącem jeśli wziąć pod uwagę CAŁĄ historię bloga. Najpierw męczyłem się z przeniesieniem bloga na własny hosting, potem nastał u mnie totalny życiowy...